Seria: Twarze kontrkultury
ISBN: 978-83-62409-35-8
Rok wydania:2014

Liczba stron:320
Format:125x205
Oprawa:miękka ze skrzydełkami


cena:39.90 zł
nasza cena:30.00 zł

Przekład i posłowie: Tomasz Kłoszewski

Jedna z najważniejszych powieści amerykańskich lat 60, wydana w 1966 roku przez Random House. Zabawny i przenikliwy obraz uniwersyteckiego campusu ogarniętego rebelianckim wrzeniem. Psychodeliczna podróż przez świat, w którym jak w alchemicznym tyglu zmieszane są erotyka i narkotyki, gargantuiczne obżarstwo i asceza, nauka i rewolucja, kłamstwo i prawda. Komiczna i pikarejska akcja tej powieści, opartej na osobistych doświadczeniach autora z czasów studiów i z licznych podróży, rozgrywa się na Zachodzie USA, na ogarniętej rewolucją Kubie i na pewnym uniwersytecie w stanie Nowy Jork. Główny bohater, porte parole autora, nosi znaczące, nieco go alienujące i przywodzące na myśl Yossariana z Paragrafu 22 nazwisko: Gnossos Pappadopoulis – i nie jest to jedyne podobieństwo do arcydzieła Josepha Hellera.

Been Down… to także mistrzowski portret czasów beat generation, w których wyrośli Jack Kerouac i Ken  Kesey. Literacka rewelacja, której hołd oddał najwybitniejszy amerykański pisarz drugiej połowy XX wieku, Thomas Pynchon, dedykując swoją Tęczę grawitacji Farinie i pisząc przedmowę do nowego wydania jego powieści. Pynchon powieść Fariny nazwał m.in. chóralnym „alleluja”, „utworem granym przez dwustu muzyków w idealnej tonacji… To prześmieszna, mrożąca krew w żyłach, erotyczna, głęboka, szalona, piękna i jednocześnie oburzająca powieść”. Farina napisał ją podczas studiów na Cornell University, a tytuł zaczerpnął z napisanego w 1928 bluesa I Will Turn Your Money Green, którego autorem był Furry Lewis. Piosenka ta była wielokrotnie nagrywana przez różnych wykonawców, a Farina sam nagrał ją z Erikiem von Schmidtem w roku 1963. Motywy z tego utworu i jego tytuł wykorzystał także Jim Morrison i zespół The Doors. Been Down…jest dziś klasyczną pozycją dla wszystkich amatorów lat sześćdziesiątych i literatury kontrkulturowej. W roku 1970 na duży ekran powieść przeniósł Jeffrey Young.

Chóralne alleluja, utwór grany przez dwustu muzyków w idealnej tonacji… To prześmieszna, mrożąca krew w żyłach, erotyczna, głęboka, szalona, piękna i jednocześnie oburzająca powieść – Thomas Pynchon

Recenzje

(...) Od pierwszych stron „Wszystko się spieprzyło, ale chyba będzie lepiej” mamy wrażenie, że obcujemy z surrealistyczną, anarchiczną zabawą w stylu, który urzeka (bądź drażni) choćby w prozie Borisa Viana. Tymczasem szalone przygody (częściowo tożsamego z Fariñą) Gnossosa Pappadopoulisa to zapis realistyczny niemal dokumentalnie. Do tego stopnia, że dawni studenci Uniwersytetu Cornella traktowali tę książkę jako powieść z towarzyskim kluczem.

Fariña, wzorem swego idola Ernesta Hemingwaya, fascynował się polowaniami i opowieść Gnossosa o tym, jak ledwie uszedł z życiem po spotkaniu z wilkiem/niedźwiedziem, była prawdziwa. Naprawdę wykradł z bożonarodzeniowego żłóbka w miejscowym kościele figurkę Matki Boskiej i ją (najprawdopodobniej niechcący) zniszczył, przez co wpadł w grube kłopoty.

W grubsze jednak wpakował się wtedy, gdy – podobnie jak Gnossos, nie do końca świadomie – został jednym z przywódców zamieszek studenckich na Uniwersytecie Cornella. Zamieszek, których katalizatorem był wydany w ramach walki z „zepsuciem obyczajowym” edykt rektora zabraniający dziewczynom wizyt w męskich pokojach kampusu. Tak, wrażenie obcowania z groteską po części bierze się stąd, że – choć nie bardzo odległy w czasie – groteskowy wydaje się świat, w którym żyją bohaterowie tej książki. (...)

Jednak Fariña obserwuje zmagania [swego bohatera] z kolejnymi wolnościowymi receptami na szczęście z dyskretnym ironicznym dystansem. Nie w poetyce ideowego manifestu, lecz przywoływanego wielokrotnie w tej książce „Kubusia Puchatka”.


Piotr Bratkowski, Newsweek
Więcej

(...) Powieść Farini nie jest jednak tylko "jedną z wielu pozycji" interesujących z historycznego punktu widzenia, lecz kolejną, kapitalną próbą realizacji marzenia o "wielkiej amerykańskiej powieści", której polski przekład trafia do nas z zasmucającym opóźnieniem.

Książka Farini, skrzyżowanie powieści kampusowej z jak najbardziej klasyczną powieścią pikarejską, jest wciąż zadziwiająco żywa i świeża. Można mieć wprawdzie zastrzeżenia do polskiej wersji tytułu, który ani rytmicznie, ani semantycznie nie przystaje do oryginału ("Been Down So Long It Looks Like Up to Me"), ale reszta polskiego przekładu skrzy się energią i nieco wariackim sznytem, znakomicie osadzonymi w polszczyźnie. (...)

Farina jest szyderczy, lecz bywa tkliwy. Uwielbia swego bohatera i jest dlań czasem bezlitosny. W uniesieniu puszcza wodze języka, lecz zaraz puentuje takie wycieczki cierpką uwagą bądź ironicznym zwrotem akcji. Jak słusznie zauważa w posłowiu polski tłumacz książki, Farina lokuje się gdzieś między pisarskimi "bitnikami" a "hipisami", unikając mielizn pisarstwa jednych i drugich.

Tak więc, Gnossos Pappadopoulis u bram. W czasach, gdy najgłośniejsze polskie powieści nader łatwo dają się (mimowolnie?) sprowadzać do polityczno-kulturowego liczmanu, trudno przewidzieć, jak zostanie wycenione u nas dzikie serce i niewyparzony język Farini. (...)


Marcin Sendecki, Gazeta Wyborcza
Więcej

(...) „Wszystko się spieprzyło...” od stonowanej w środkach wyrazu ery folku dzieli elektryczny pogłos i paranoiczna aura, godna debiutanckiej płyty The United States Of America, która ukaże się dwa lata później [1968]. Jest w niej chyba wszystko, co psychodelia miała do zaoferowania czytelnikowi kontrkulturowej beletrystyki. Eksperymenty z narkotykami (i innymi technikami ekstazy), pogoń za „objawieniem”, walka z systemem, polityczny spisek, agenci, inwigilacja, rewolucja i małpiszon (prawdopodobnie śmierć) uganiający się za Gnossosem Pappadopoulisem, powieściowym alter ego pisarza,  po kampusie Mentor University. Sam cymes. Ale Farinie udała się sztuka niebywała. Wszystko to wziął w karby i poprowadził nurtem karkołomnego strumienia świadomości od początku do końca, unikając przy tym odlotu w całkowite niezdeterminowanie, co zdarzało się jego kolegom po piórze, na przykład R.A. Wilsonowi w trylogii „Illuminati”. (...)


Maciej Boenisch, Dwutygodnik
Więcej

(...) W powieści Fariñy dużo jest śmiechu, sporo absurdów i wypaczeń, ale spomiędzy narkotycznych wizji, incydentów obżarstwa i seksualnych zabaw wyziera smutek. Potok niespełnionych marzeń i straconych złudzeń. Oczekiwań, których nie da się osiągnąć w takiej rzeczywistości.

„Wszystko się spieprzyło, ale chyba będzie lepiej” Richarda Fariñy to hymn pochwalny na cześć wolności. Tej prawdziwej, jedynej Wolności przez wielkie „W”, do której od samego początku dążył Paps, a która umykała mu i oddalała się w oczach po powrocie do cywilizacji. On szukał Prawdy, a odnalazł fałsz zakamuflowany pod maskami nic nieznaczących haseł, ślepo powtarzanych frazesów, z których ziała jedynie pustka. Bunt Papsa to bunt przeciw życiu, przeciw światu, który jedynie udaje, że jest czymś zupełnie innym, niż jest naprawdę. Przeciw światu obłudy, w którym bunt staje się częścią chwilowej mody i kończy się tam, gdzie nie spełniają oczekiwania zbuntowanych. Tymczasem sprawiedliwość, równość, braterstwo oraz wszelkie prawa, o które walczą wciąż pozostają jedynie fikcją i przejdą na kolejne pokolenia, które podążą tym samym co ich poprzednicy tropem, by ostatecznie również nie zmienić zbyt wiele. Każda rewolucja pożre w końcu własne dzieci i ich wyolbrzymione idee. I wychodzi na to, że w tym „najwspanialszych kraju na świecie”, miejscu nieograniczonych możliwości, gdzie wolność jest najistotniejszą wartością, tylko jeden człowiek był naprawdę wolny. Wizjoner. Buntownik z wyboru. Poszukiwacz Prawdy. Gnossos Pappadopoulis.


Olga Kowalska, Wielki Buk
Więcej